Wielki pożar Garwolina w 1854 r. Ogień wynikł z niedzieli na poniedziałek Świąt Wielkanocnych

Opublikowano:
Autor:

Wielki pożar Garwolina w 1854 r. Ogień wynikł z niedzieli na poniedziałek Świąt Wielkanocnych - Zdjęcie główne

Pożar XIX-wiecznej miejscowości. Tak mogła wyglądać walka z żywiołem, jaki doświadczył Garwolin w 1854 roku (XIX-wieczna rycina)

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Z GarwolinaWielką bolączką XIX-wiecznych Podlasia i Mazowsza były nękające tamtejsze wsie i miasteczka pożary. W roku 1854 niszczycielska pożoga doświadczyła Garwolin. Spłonęły zabudowania miejscowych mieszczan oraz obiekty kościelne.
reklama

O żywiole szalejącym nad Wilgą pisała na swoich łamach "Gazeta Warszawska". Artykuł zamieszczony został w numerze 120. z 9 maja 1854 roku. Dowiadujemy się z niego, że ogień pochłonął 116 domów mieszkalnych, a 1200 osób utraciło dobytek życia i dach nad głową (sic!).

Na stronie 3. czytamy (pisownia oryginalna): "W uzupełnieniu wiadomości podanej o spaleniu się miasta Garwolina w Powiecie Łukowskim, następujące zamieszczamy szczegóły: Pożar wynikł pomiędzy godziną 12tą a 1szą w nocy z dnia 4 (16) na 5 (17) z. m., to jest z niedzieli na poniedziałek świąt Wielkanocnych, a podżegany gwałtownością wiatru, z niepojętą szybkością ogarniał całe miasto i w jednej prawie godzinie zniszczył 116 domów mieszkalnych (z tych jeden tylko był murowany, wszystkie zaś drewniane), jako też 67 innych zabudowań".

reklama

389 rodzin utraciło całkowite mienie i pozostało bez przytułku i sposobu utrzymania życia

W czasie pożogi spłonęły zabudowania garwolińskich mieszczan oraz obiekty kościelne. Zniszczeniu uległ budynek świątyni parafialnej noszący wezwanie Najświętszej Maryi Panny – wierni podjęli się zadania odbudowy kościoła z cegły. Nowo wybudowany obiekt modlitewny zyskał wezwanie Przemienienia Pańskiego, co wiązało się ze szczególnym poleceniem losów miasta opiece Bożej. Świątynię konsekrował 5 lipca 1900 roku biskup diecezjalny lubelski, Franciszek Jaczewski.

Fragment artykułu: "Mieszkańcy, zbudzeni z pierwszego snu, na widok okropnego nieszczęścia straciwszy przytomność, nie myśleli już nawet o ratunku, który gwałtowna siła niszczącego żywiołu czyniła niepodobnym i bezskutecznym. Skutkiem tego nieszczęśliwego wypadku, 389 rodzin, składających z 1,198 osób, utraciło całkowite mienie i pozostało bez przytułku i sposobu utrzymania życia. Los tych ludzi tem godniejszy jest litości, że okoliczni mieszkańcy, z powodu nieurodzaju panującego w zeszłym roku, pozbawieni są możności udzielenia im ratunku".

reklama

Pożary w XIX-wiecznych wsiach oraz miasteczkach Mazowsza i Podlasia stanowiły istną plagę. Ich powszechność zdeterminowana była drewnianą zabudową miejscowości, brakiem świadomości mieszkańców w przeciwdziałaniu pożogom oraz niedostateczny poziom rozwoju ówczesnej służby pożarniczej.

"Gazeta Warszawska": "Dobroczynny Rząd powziąwszy wiadomość o tej okropnej katastrofie, wyznaczył natychmiast wsparcie w summie rs. 2,000 na pierwsze potrzeby życia nieszczęśliwych mieszkańców; nadto Rada Administracyjna Królestwa udzieliła pozwolenie zbierania składek w całym kraju, w ciągu roku jednego, na korzyść pogorzelców. Oprócz tego, w pierwszych chwilach po ugaszeniu pożaru, zawiązał się miejscowy komitet złożony z 11 osób, pod prezydencyą plebana, który z gorliwością i poświeceniem zajął się zbieraniem ofiar nadesłanych przez dobroczynne osoby i rozdziałem tychże pieniędzy pogorzelców".

reklama

Zdaje się, że pożar nastąpił skutkiem nieostrożnego obchodzenia się z ogniem

Złowroga wiadomość o pożarze naszego powiatowego miasta dotarła do wsi i miasteczek w całym regionie. O żywiole pisała prasa, a pośród niej na pierwszy plan wybijał się interesujący nas artykuł zamieszczony w "Gazecie Warszawskiej". Ta ostatnia należała do pierwszych stołecznych czasopism – była najstarszym dziennikiem. Początkowo nosząc tytuł "Wiadomości Warszawskie", wychodziła od roku 1774.

Na stronie 3. czytamy: "Lecz ktokolwiek zważy, jak trudnem jest zadanie, zaspokoić najgwałtowniejsze nawet potrzeby blisko 1,200 osób, zwłaszcza w obecnym czasie, w którym mieszkańcy okoliczni, jak już wspomnieliśmy, z powodu zeszłorocznego nieurodzaju sami mają małe zasoby, ten łatwo pojmie, że ofiary te są bardzo niedostateczne".

reklama

Władza Królestwa Polskiego realizując zapomogę dla pogorzelców "łaskawie" udzieliła pozwolenia na całoroczną kwestę świadczoną przez okolicznych mieszkańców. Sąsiednie miejscowości wspomagały pogorzelców, jak tylko mogły, a z uwagi na wszechobecne ubóstwo, mogły niewiele.

 Fragment artykułu: "Straty przez ten pożar zrządzone, podane zostały na rs. 103,465 kop. 70, a mianowicie: a) wartość zgorzałych budowli w Dyrekcyi ubezpieczoną była na rs. 25,850; - b) ruchomości ubezpieczonych w Dyrekcyi spaliło się na summę rs. 6,359 kop 70; - c) ruchomości nieubezpieczonych spaliło się na summę rs. 72,056. Szczęśliwym jednak wypadkiem żaden z mieszkańców w czasie tego pożaru życia nie utracił. Przyczyna pożaru dotąd z pewnością nie wyśledzona, zdaje się jednak, iż nastąpił skutkiem nieostrożnego obchodzenia się z ogniem".

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
logo