W 2024 roku została Pani starostą powiatu garwolińskiego. Jak się Pani czuje w nowej roli? Co jest najtrudniejsze w tej pracy?
Ta rola, czyli funkcja starosty, jest bardzo wymagająca. Na stanowisku jest się właściwie cały czas, nie wyłączając weekendów. Jednocześnie jest ona bardzo zobowiązująca i zaszczytna. To dla mnie bardzo duże wyróżnienie i bardzo duża odpowiedzialność. Zawsze mogę liczyć na wsparcie męża Macieja, który też jest radnym powiatowym z ogromnym doświadczeniem kilku kadencji, a także mojej mamy.
Powiaty mają ogrom zadań, bardzo zróżnicowanych. Mój podpis pod tysiącami dokumentów oznacza przyjęcie odpowiedzialności za pracę nie tylko moją, ale i pracowników. Nie do końca zadowolona jestem ze standardów i kultury pracy części pracowników w Starostwie Powiatowym i naszych jednostkach. Sama widzę obszary do poprawy, zwracają też na to uwagę mieszkańcy. Pewne sprawy już zostały uregulowane, kolejne są w trakcie realizacji. To zadanie na najbliższe tygodnie.
Z drugiej strony od początku kadencji mogę liczyć na ogromne wsparcie mojego zastępcy pana Mirosława Walickiego oraz całego zarządu. Pomimo wcześniejszych różnic i trudnych doświadczeń, udało nam się osiągnąć porozumienie, które procentuje każdego dnia i w każdym przedsięwzięciu. Korzystamy również oboje z ogromnego doświadczenia politycznego i samorządowego pana posła Grzegorza Woźniaka, który wspiera powiat garwoliński od lat i nas od początku naszego urzędowania.
Czy Pani zaangażowanie polityczne w jakiś sposób przeszkadza? A może wręcz przeciwnie - pomaga w pełnieniu obowiązków na stanowisku starosty?
Mnie osobiście w ogóle nie przeszkadza (śmiech). Najwyraźniej przeszkadza bardzo tym, którym nie udało się objąć władzy w powiecie. Jednak mieszkańcy jasno zdecydowali, że to radni Prawa i Sprawiedliwości objęli najwięcej mandatów. Tylko kilkadziesiąt głosów więcej w dwóch okręgach i byłoby nas o dwie osoby więcej. I tylko dlatego ich zabrakło, że mieliśmy tam niepełne listy. Radni opozycji powinni uszanować wolę wyborców i ich przekonania polityczne.
Cały wywiad można przeczytać w najnowszym numerze Nowego Głosu Garwolina.
Komentarze (0)