Chaos i panika
Od 2026 roku decyzje o warunkach zabudowy będą możliwe wyłącznie w gminach, które uchwalą nowy dokument planistyczny, czyli plan ogólny. Co za tym idzie - dotychczasowe studia uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego stracą ważność. W miejscowościach, gdzie nowy plan nie powstanie, wydawanie popularnych "wuzetek" zostanie całkowicie wstrzymane. Wizja ta wywołała prawdziwą panikę wśród właścicieli nieruchomości. Zarówno deweloperzy, jak i osoby prywatne starają się zabezpieczyć możliwość przyszłej zabudowy, składając wnioski jeszcze w tym roku.
- Jest maj, a mamy w tym momencie około 200 wniosków – na koniec całego zeszłego roku tych wniosków mieliśmy 115 - mówi Beata Urbaniak, kierownik Wydziału Dróg, Planowania i Zagospodarowania Przestrzennego w Urzędzie Gminy Borowie. - Staramy się, żeby nie było żadnych opóźnień, choć muszę przyznać, że pracy jest bardzo dużo. Pracownia, która nam opracowuje projekty decyzji, wywiązuje się z umowy. Opóźnienia powstają, gdy strony nie odbierają korespondencji i dokumentacja się awizuje - dodaje.
A co, jeżeli ktoś się nie wyrobi do końca tego roku?
- Będzie miał wydane warunki zabudowy, z tym że będą one ważne pięć lat. Prezydent przedłużył nam termin do czerwca, ale wiadomo - decyzja wydana w tym roku i decyzja, która się uprawomocni w tym roku, zapewnia warunki wydane bezterminowo. Natomiast jeśli ktoś złoży dokumenty w br., ale ta decyzja się nie zdąży uprawomocnić, to warunki zabudowy też będą wydane już tylko na pięć lat. No więc warto się wyrobić i dlatego mamy takie nagromadzenie - tłumaczy urzędniczka.
Dodaje, że nie ma dnia, żeby na jej biurko nie wpłynęło po 10 i więcej wniosków.
- No niestety, taka zmiana nagła i ludzie panikują troszkę. Ale nie ma się co dziwić, bo każdy chce uratować, co się da - dodaje.
300 proc. w górę, a dopiero maj
Podobne dane otrzymujemy z Urzędu Gminy Pilawa i Miastków Kościelny, gdzie dowiadujemy się, że na ten moment (koniec maja) jest już o 300 proc. więcej wniosków, niż w całym poprzednim roku.
- Na dzień dzisiejszy mamy 260 złożonych wniosków, podczas gdy w latach wcześniejszych za cały rok mieliśmy ich około 80 - 100 - mówi Sylwester Duchna, inspektor ds. budownictwa w Urzędzie Miasta i Gminy Pilawa.
- Na ten moment mamy złożonych 106 wniosków. W całym poprzednim roku było ich 60. Nie wiem w jakim tempie, ale na pewno będzie ich przebywało - dodaje Patrycja Serzysko, referent ds. gospodarki mieniem komunalnym oraz drogownictwa Miastków Kościelny.
Jest się czego bać
Właściciele działek obawiają się, że po wejściu w życie nowego planu ogólnego ich tereny zostaną wyłączone z możliwości zabudowy lub objęte surowymi ograniczeniami. Taki scenariusz oznaczałby nie tylko koniec planowanych inwestycji, ale także znaczny spadek wartości posiadanych nieruchomości. Pracownicy urzędów, z którymi udało nam się porozmawiać, zapewniają, że na ten moment nie ma opóźnień w wydawaniu decyzji, ale każdy brakujący dokument w składanej dokumentacji cofa sprawę o kolejne tygodnie. Zgodnie z przepisami, za każdy dzień przekroczenia ustawowego terminu rozpatrzenia wniosku samorządy muszą płacić kary.
Już teraz wiadomo, że zmiana przepisów fundamentalnie zmieni polski rynek nieruchomości. Gminy, które nie zdążą opracować planów ogólnych, mogą zostać praktycznie wyłączone z możliwości nowej zabudowy. To z kolei może mieć wpływ na ceny gruntów – znacznie wzrosną w miejscach, gdzie zabudowa pozostanie możliwa, a spadną tam, gdzie zostanie zablokowana. W konsekwencji może to prowadzić do nierównomiernego rozwoju przestrzennego kraju.
Dalszy ciąg artykułu można przeczytać w najnowszym numerze Nowego Głosu Garwolina
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.