Ostatni mecz sezonu przed Orłem Parysów wydawał się spacerkiem. Przedostatni w tabeli Impuls wydawał się kolejną ofiarą na drodze podopiecznych Piotra Talara, futbol miał jednak tego dnia inny pomysł na ten mecz.
- Ciężko w jakiś sensowny i racjonalny sposób wyjaśnić to, co wydarzyło się w doliczonym czasie tego spotkania. Mimo iż, delikatnie mówiąc, nie zagraliśmy wybitnego meczu, strata punktów w takich okolicznościach boli dość mocno - mówi nam prezes Orła, Łukasz Kwiatkowski.
- Słaba w naszym wykonaniu była szczególnie pierwsza połowa, po której do szatni zeszliśmy przy jednobramkowym prowadzeniu rywali. W drugą odsłonę spotkania weszliśmy dobrze, strzelając rywalom trzy gole w praktycznie pierwszym jej kwadransie. Gdy wydawało się, że spotkanie mamy pod kontrolą i do Parysowa wrócimy z kompletem oczek, naszedł wspomniany już doliczony czas, a wraz z nim dwa momenty dekoncentracji, które kosztowały nas dwa punkty - relacjonuje boiskowe wydarzenia Kwiatkowski.
- Mimo iż, tak, jak już wspominałem, remis w takich okolicznościach boli, rundę kończymy w poczuciu bardzo dobrze wykonanego zadania. Jako jedyni w całej stawce nie przegraliśmy na jesieni meczu, a to z kolei przełożyło się na fotel lidera, w którym spędzimy przerwę zimową - kończy.
Na ten moment Orzeł przewodzi ligowej tabeli z siedmiopunktową przewagą nad trzecim zespołem - Wisłą Dziecinów i wydaje się murowanym kandydatem do awansu.
Impuls Warszawa - Orzeł Parysów 3:3 (1:0)
Bramki dla Orła: Kacper Winek 47`, 61`, Filip Kuszpit 56`
Skład Orła: Sz. Winek - P. Redka, Korgul, Trębacz, Sowiński - Jarek (Jałocha), K. Kowalski, K. Winek, Kuszpit, Piętka (J. Kowalski) - Parzyszek
reklama

Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.