Początek sezonu jest bardzo słaby w wykonaniu Wilgi Garwolin. Dwa przegrane mecze i bilans 0:6 nie dawały powodów do optymizmu. Tym samym spotkanie z Oskarem Przysucha wydawało się momentem krytyczny, w którym już należy się przełamać.
Zaczęło się fatalnie. Lepiej w mecz weszli faworyzowanie, przed startem spotkania, przyjezdni. Raz po raz grozili wypadami pod bramkę Wilgi. Wreszcie dopięli swego w 36 minucie, kiedy do siatki trafił Maksymilian Vogtman, nieraz w ostatnich latach uprzykrzający defensywie GKS-u życie. Ten cios podzialał otrzeźwiająco na podopiecznych Karola Zawadki, którzy zaczęli stopniowo przejmować boiskową inicjatywę. Do przerwy nic jednak nie wpadło do "sieci" zespołu z Przysuchy.
W drugiej odsłonie miejscowi wyglądali już znacznie lepiej. Na boisku pojawili się Leon Falecki i Szymon Rudzki. Ten drugi szybko wziął się do roboty. Po jego akcji w polu karnym ręką interweniował jeden z defensorów Oskara, a sędzia nie miał wątpliwości i wskazał na jedenasty metr. Bezwzględnym egzekutorem "jedenastki" okazał się Grzegorz Piesio i na 20 minut przed końcem mecz zaczął się od nowa.
Obydwie ekipy szukały jeszcze swoich szans, ale gole już nie padły i arbiter zakończył to starcie zasłużonym remisem. To pierwsze punkty dla zespołu trenera Zawadki, a gra napawa optymizmem po dwóch słabszych występach. Szansa na kolejne ligowe punkty już w następną środę w Markach o godz. 17:30. Rywalem Marcovia.
Wilga Garwolin - Oskar Przysucha 1:1 (0:1)
Bramka dla Wilgi: Grzegorz Piesio (z rzutu karnego) 68'
Skład Wilgi: Makulec - Papiernik, Lewkowski, Haber, Shakurau, Wieczorek, Kowalczyk (82' Felipe Novais de Brito), Piesio, Mianowski (65' Rudzki), Turgunboev (65' Falecki), Obi
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.