reklama

Kazimierz Jasiński: Do odważnych świat należy

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Kazimierz Jasiński: Do odważnych świat należy - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Z GarwolinaRembud – firma remontowo-budowlana, opierająca swoją działalność również na gałęzi sprzedaży materiałów budowlanych. Firma, która na stałe wpisała się w krajobraz powiatu garwolińskiego, w przenośni i dosłownie – dzięki licznym budynkom użytku publicznego, których była wykonawcą. Trudno w to uwierzyć, ale istnieje już 33 lata i ma się dobrze, podobnie jak założyciel firmy, Kazimierz Jasiński, który w wywiadzie dla Kuriera Garwolińskiego opowiada o tym jak powstawała firma Rembud, co zmieniło się
reklama

 w działalności firmy na przestrzeni lat, oraz o tym skąd nieustannie bierze energię do pracy.



KG: Zaczynał Pan w 1986 roku?
KJ:
Tak, wtedy otworzyłem własną działalność. Ale już wcześniej pracowałem w kilku firmach państwowych, na różnych stanowiskach. W 1986 r. od jednej z lubelskich firm dostałem propozycję wyjazdu zagranicznego, jednak stwierdziłem, że coś jest nie tak, coś się nie klei, że to nie to. Wtedy podziękowałem i to był ten moment, kiedy postanowiłem otworzyć coś swojego.

KG: Tak po prostu, nie miał Pan żadnych obaw?
KJ:
Oczywiście, wymagało to pewnej odwagi, zwłaszcza, że wiele osób z bliskiego otoczenia podchodziło do mojego pomysłu z rezerwą. Ale do odważnych świat należy, musiałem wziąć sprawy w swoje ręce i chyba się udało (śmiech).

KG: Zdecydowanie. 33 lata istnienia firmy – lepszego dowodu nie ma! Wszystko od początku szło zgodnie z planem?
KJ:
Nie były to łatwe czasy na otwieranie działalności usługowej – przede wszystkim dlatego, że brakowało materiałów i ludzi do pracy. Najważniejszym zadaniem było zatem zgromadzenie materiałów budowlanych. Zaczynałem w domu. Dopiero z czasem, kiedy firma zaczęła się rozwijać, siłą rzeczy trzeba było się przenieść. Teren, na którym znajduje się obecna siedziba firmy, czyli na Alei Legionów 4, został zakupiony w 1992 roku.

KG: Ile osób zatrudnił Pan w początkach swojej działalności, a jak to wygląda dziś?
KJ:
W pierwszych miesiącach działalności zatrudniłem 24 osoby, potem ta liczba wzrastała. Był czas, kiedy zatrudniałem około 80 osób. Obecnie mam 38 pracowników.

KG: Kiedy firma zaczęła zajmować się sprzedażą?
KJ:
22 lata temu. W międzyczasie szukałem innych form działalności, między innymi w branży spożywczej – byłem właścicielem hurtowni spożywczej, ale szybko się z tego wycofałem, to nie była moja bajka. Wtedy podjąłem decyzję, że zajmę się sprzedażą materiałów budowlanych jako uzupełnieniem do wykonawstwa. Czułem taką potrzebę, ale wiedziałem, że będzie ciężko wejść na lokalny rynek, ponieważ na terenie Garwolina funkcjonowało już kilka firm o takim profilu działalności. Ale, tak jak mówiłem, do odważnych świat należy.

KG: Czy firma ciągle się rozbudowuje?
KJ:
Na obecną chwilę jesteśmy już po rozbudowie. Jeśli chodzi o powierzchnię sprzedażową, łącznie jest to około 800 m2 plus magazyny, czyli kolejne 800m2 oraz magazyn na ulicy Dobrej o powierzchni 1200 m2

KG: Które budynki, na terenie Garwolina, budowała firma Rembud?
KJ:
Jest tego trochę. Pierwsze budynki powstały w centrum Garwolina, między innymi dawna spółdzielnia ogrodnicza, czyli budynek obok Banku Spółdzielczego. Samych sal, hal gimnastycznych i sportowych wykonaliśmy około 20: Maciejowice, Sobolew, Mińsk Mazowiecki, Ruda Talubska, Borowie, Sobienie Jeziory, hala sportowa przy Szkole Podstawowej Nr 1 i nr 2 w Garwolinie. I oddana do użytku w 2018roku hala sportowa przy Szkole Podstawowej nr 5.
Działamy na terenie powiatu garwolińskiego i okolic. Jest to zasięg około 80 kilometrów – zależy mi aby każdy pracownik mógł wrócić do domu. Muszę przyznać, że bardzo fajnie się czuję, kiedy powstaje kolejny budynek, który niczym pomnik pozostaje wpisany w lokalny krajobraz.

KG: Czy Pan nadzoruje te wszystkie budowy, czy może ma Pan od tego ludzi?
KJ:
Mam bardzo doświadczonych pracowników, wielu z nich pracuje od początku istnienia firmy, wielu ma ponad 20-letni staż pracy. Bardzo dobrze mi się z nimi współpracuje, wiem kogo na co stać, ale to nie oznacza, że mogę siedzieć wygodnie w domu przed telewizorem.

KG: Czyli sam Pan zarządza firmą?
KJ:
Tak, ale oczywiście przy pomocy zaufanych pracowników.

KG: Trudno jest zarządzać taką firmą?
KJ:
Łatwo nie jest. W wykonawstwie niemalże codziennie pojawiają się jakieś problemy, sytuacje, które wymagają szybkich, strategicznych decyzji. Ale wszystko jest do pokonania.
@@@
KG: Czasy się zmieniają, realia się zmieniają, wymagania również się zmieniają. Jak to się przekłada na funkcjonowanie takiej firmy?
KJ:
Na początku, jak już wspominałem, problem był głównie z materiałami, ale również brakowało ludzi chętnych do pracy. Później były czasy, kiedy i materiałów, i ludzi nie brakowało. Obecnie na rynku pojawił się problem z ludźmi chętnymi do pracy, natomiast wybór materiałów do budowy jest ogromny.
Na szczęście powoli wszystko wraca na właściwe tory – jest też mniejsza konkurencja na rynku. Kiedyś do przetargów stawało 10 czy 15 firm. Był taki przypadek, że pojawiło się 48 ofert, teraz są to 4,3, firmy. Czasami w przetargu startuje tylko jedna firma.

KG: A z punktu widzenia dostępności materiałów i nowoczesnych rozwiązań?
KJ
: Na rynku zauważa się brak materiałów ściennych, oraz szybki wzrost cen. Jeszcze do niedawna było dużo więcej firm produkujących, na przykład beton komórkowy. Obecnie mamy dwie firmy, które dyktują swoje warunki. Natomiast jakość i różnorodność materiałów wykończeniowych jest nieporównywalna z tym, co było dawniej. To jest kolosalna różnica. Zresztą  nie tylko materiały, ale również narzędzia, które ułatwiają pracę i pozwalają na większą precyzję, dbałość o szczegóły. Dzięki temu jakość wykonywanych robót jest na wysokim poziomie.

KG:  Czy firma Rembud świadczy usługi dla klientów indywidualnych?
KJ:
Nie, firma nie zajmuje się drobnym wykonawstwem. Stawiam na większe inwestycje z prostej przyczyny – przynosi mi to dużą satysfakcję, poza tym łatwiej jest zarządzać pracą ludzi skupionych w jednym miejscu.

KG: Z jednej strony mówimy o firmie, która zajmuje się wykonawstwem, a z drugiej strony sprzedażą materiałów budowlanych. Która z tych gałęzi jest szersza?
KJ:
Mniej więcej po połowie. Z tym, że sprzedaż jest łatwiejsza. Sprzedażą zajmuje się córka i zięć. Wykonawstwem zajmuję się sam, następców brak (śmiech).

KG: Co jest dla Pana wyznacznikiem sukcesu?
KJ
: Trzeba lubić to, co się robi. Zgodnie z przysłowiem: „ Z niewolnika nie ma pracownika”. Musi być zaangażowanie, muszą być chęci. Ja przez te 33 lata jeszcze nigdy nie spóźniłem się do pracy. Nie wyobrażam sobie, że mógłbym siedzieć w domu. Praca to moje życie.

KG: Zapewne spotykał się Pan z różnymi sytuacjami – jak wyważyć szacunek i troskę o drugiego człowieka z twardymi zasadami w  biznesie?
KJ:
Jeśli chodzi o pracowników, to znamy się już od lat. Wiem co kto potrafi wykonać i na kim mogę polegać.  Pracownicy wiedzą, że jeśli mają problemy, mogą przyjść do mnie i w miarę możliwości otrzymają pomoc. To jest wzajemne zaufanie, na którym, jak do tej pory, nie zawiodłem się.

KG: Przejdźmy do Pana planów na przyszłość.
KJ:
Dopóki zdrowie pozwoli, będę robił to, co umiem najlepiej i co przynosi mi ogromną satysfakcję... To jest bardzo przyjemne, że to, co się robi, pozostaje dla kolejnych pokoleń. Pomniki pozostają (śmiech). Miło jest słyszeć, że to zrobiła firma Jasińskiego… Bo nazwa jest nazwą, ale firmę sygnuję własnym nazwiskiem, tak to w tej branży jest.

KG: W takim razie życzę Panu, żeby tych „pomników” na terenie powiatu garwolińskiego i nie tylko, przybywało. Dziękuję za rozmowę.

reklama
reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
logo