Wrzutka nr 1 - dokument „Bezwarunkowy dochód podstawowy” z 2018r.
1200 zł dla każdego dorosłego Polaka i po 600 zł na każde dziecko, to pomysł rządu przedstawiany przez państwowe instytuty, biura analiz i usłużnych dziennikarzy, który nie jest wcale taki nowy, jak mogłoby się wydawać. Oficjalnie mówi się, że miałby być odpowiedzią na kryzys wywołany wirusem. Dziś informacje na ten temat dostają się do mediów, ale rząd już od lat rozważa i wprowadza promocję nieróbstwa i postaw roszczeniowych. Przymiarką do dochodu gwarantowanego był program 500plus, który co prawda przywrócił godność wielu polskim rodzinom, ale sama idea rozdawania ludziom pieniędzy za nic nie jest przecież dobra. Program 500 plus nie spowodował też wzrostu dzietności w Polsce. Większość osób pobierających świadczenie nie ma pojęcia, że państwo zabiera Polakom około 80% dochodów w różnych podatkach, opłatach i składkach bezpośrednich i pośrednich (raport Centrum im. Adama Smitha). Do tego dochodzi spadek siły nabywczej poprzez kreację pieniądza przez NBP, czyli inflacja.
W 2018r. Biuro Analiz, Dokumentacji i Korespondencji w Kancelarii Senatu, przygotowało dokument „Bezwarunkowy dochód podstawowy”. Biuro przyznaje, że opracowanie dokumentu, było jego własną radosną inicjatywą, w co naprawdę trudno uwierzyć.
Wrzutka nr 2 - tegoroczny raport PIE
Ciekawe badanie odnośnie dochodu gwarantowanego przeprowadził ostatnio państwowy Polski Instytut Ekonomiczny. Media nagłośniły analizę w lutym tego roku. Wynika z niego, że 73% pracujących Polaków deklaruje, że kontynuowałoby pracę zawodową mimo dochodu gwarantowanego, ale możemy też na to spojrzeć z innej strony. 27% pracujących Polaków może zasilić szeregi bezrobotnych. Taka pomoc kosztowałaby aż 376 mld zł, tymczasem wydatki socjalne w 2018r. to „bagatela” 343 mld zł.
PIE wskazuje, że aż 51% Polaków poparłoby dochód gwarantowany. Tylko 30% obywateli wsparłoby pomysł, gdyby oznaczał on wzrost podatków.
Dalej w raporcie czytamy, że „zwolennicy dochodu podstawowego argumentują również, że takie rozwiązanie zachęciłoby osoby nieaktywne zawodowo do podjęcia pracy przez zniesienie jakichkolwiek warunków związanych z przysługiwaniem świadczenia„. Kuriozum, bo przecież ci sami ludzie zarobiliby jeszcze więcej gdyby nie ogromne koszty pracy w Polsce i skandalicznie nisko zawieszona kwota wolna od podatku, jedna z najniższych na świecie.
„Wskazuje się również, że rozwiązanie takie zwiększyłoby innowacyjność jednostek i skłoniłoby do częstszego podejmowania ryzyka, przyczyniając się tym samym do wzrostu poziomu przedsiębiorczości" – czytamy wa raporcie. Co kierowało „wskazującymi” tworzącymi takie mądrości, naprawdę trudno odgadnąć.
Instytut przyznaje, że bezwarunkowego dochodu nie realizuje żaden kraj na świecie, ale to wszystko ma się zmienić, wszak główne hasło Światowego Forum Ekonomicznego brzmi: „Nie będziesz miał niczego i będziesz szczęśliwy” (Welcome To 2030: I Own Nothing, Have No Privacy And Life Has Never Been Better). Według założeń komunis… tfu! ekonomistów powiązanych z forum, długi mogą być darowane obywatelom świata w zamian za oddanie… PRAWA DO WŁASNOŚCI… Przeciętny obywatel świata ma nie mieć absolutnie nic na własność, nawet domu i samochodu. Wszystko ma być spięte w globalnej komunie. Ktoś jednak będzie nam te wszystkie dobra materialne wynajmował… Ktoś będzie się na tym bogacił. Zawsze za pięknymi ideami sprawiedliwości społecznej stoi biznes – konkretni ludzie, którzy jednak mają ogromną własność.
Byłoby naprawdę śmiesznie gdyby ŚFE było organizacją marginalną, ale to globalna organizacja, na której meldują się przywódcy z całego świata od Trumpa do Jinpinga. Szokuje zbiorowe lenistwo i konformizm dziennikarzy, którzy nie chcą wnikliwie opisać, jaka przyszłość czeka wolne narody europejskie. Dlaczego nikt nie alarmuje, że światowym liderem w dziedzinie gospodarki, ochrony zdrowia i cyfryzacji stają się komunistyczne Chiny? To Chiny mają zaproponować swoje metody walki z koronawirusem, kraj który terroryzuje i zamyka w obozach tysiące ludzi bez żadnego powodu...
Wbrew temu co nam się wmawia, to nie „prywaciarze”, czyli mały i średni biznes są przyczyną nierówności społecznych, a ogromne koszty pracy (przez co pensje są niskie), wysokie podatki wpływające na ceny, fałszywe idee, indywidualne i zbiorowe lenistwo.
Kto wie czy reakcja na koronawirusa w postaci lockdownu i zarzynania przedsiębiorców nie ma właśnie doprowadzić do tego, by każdy z entuzjazmem przyklasnął nowemu komunizmowi... Sytuacja po rozwaleniu całych branż może być tak zła, że ludzie mogą błagać o dochód gwarantowany. Oddadzą resztki wolności by uzyskać złudne bezpieczeństwo, ale nie uzyskają nawet tego, bo jak mawiał Benjamim Franklin „Ludzie, którzy dla tymczasowego bezpieczeństwa rezygnują z podstawowej wolności, nie zasługują ani na bezpieczeństwo, ani na wolność.” Komunizm zawsze prowadzi do nędzy i śmierci milionów.
Wrzutka nr 3 – dyskusje w mediach o gwarantowanym dochodzie podstawowym
Innym przykładem wrzutki medialnej jest dzisiejsza audycja radiowa.
Dziś socjalistyczny redaktor mianowany dziennikarzem PR24 Antoni Trzmiel, rozmawiał z gościem „młodzieżówki” Solidarności właśnie o dochodzie gwarantowanym. Koś powie, że to nic złego, ale już samo branie takich kwestii na warsztat otwiera furtkę komunistom. Rozmowa o takich pomysłach bez zdecydowanego potępienia jest zła, bo komuniści działają przebiegle - przez otwarte drzwi wsuwają stopę, potem nogę, potem wchodzą już na całego i wprowadzają Nowy Ład.
Nie powinniśmy mieć złudzeń wobec „Solidarności”. Kto uważa, że „Solidarność” walczyła o wolny rynek i warunki do bogacenia się, niech poczyta sobie postulaty tej organizacji z czasów komunizmu w Polsce. Ustawa Wilczka i wolny rynek z początku lat 90-tych wyszły komunistom, którzy pozornie oddali władzę, niejako przypadkiem. Komunizm po prostu zbankrutował i potrzebny był reset.
Płyniemy na skały. Większość społeczeństwa stoi na dziobie statku i krzyczy: Cała naprzód!
Przytomnych związano i wrzucono pod pokład
Polska jest zadłużona na kilkukrotność PKB, w przypadku długu ukrytego (nikt nie potrafi precyzyjnie odpowiedzieć u kogo), do tego licznik trwającego lockdownu cały czas bije.
Stan na dziś

Stan na dziś

Do tego dodrukowywane przez NBP pieniądze powodują inflację. Owszem, giełdy na chwilę zyskały, ale to dlatego, że mnóstwo laików niemających odpowiedniej wiedzy „wrzuciło” pieniądze z tarcz na giełdę, w obawie przed inflacją. Większość te pieniądze straci.
Ale to już było i to nieraz!
„Dodrukowywanie” pieniędzy i inflacja to zjawisko znane już na przykład od czasów starożytnego Rzymu. Rosnące wydatki państwa głównie na wojsko, spowodowały, że rząd zaczął oszukiwać, dodając do denarów, które początkowo miały 90% srebra, tańsze zamienniki. Skończyło się tym, że denar miał 0,5% srebra, spadła wartość pieniądza i doszło do hiperinflacji. Władze imperium rzymskiego nakładały na swoich obywateli coraz wyższe podatki. Upadek Cesarstwa trwał długo, ale w końcu nastąpił w 476r.
I tak jak kiedyś Cesarstwo Rzymskie, właśnie dziś upada nie tylko Polska, ale w zasadzie cała Europa i kraje anglosaskie. Dziennikarze i ekonomiści, zamiast uczciwie wykładać ludziom te prawdy, odwracają uwagę opinii publicznej na ta takie kwestie jak: ekologia, równouprawnienie, globalne ocieplenie itd. To są ważne sprawy, ale oczywiście w odpowiednich proporcjach.
Historia lubi się powtarzać. Dodruk i wysokie podatki zawsze prowadzą do śmierci i biedy, ale marionetki zajmujące eksponowane funkcje w państwach (premierzy, prezydenci) są zbyt głupie lub za bardzo skorumpowane, by dostrzec, że ciągną świat w przepaść na zamówienie Bóg wie jakich sił finansowych.
Jeżeli „nowa normalność” wejdzie w życie, z początku będzie naprawdę fajnie,... ale jak historia pokazuje, komunizm zawsze kończy tak samo - uzależnienia ludzi od państwa. Komuniści chcą pełnej kontroli nad człowiekiem, więc dalej występują: cenzura, erozja gospodarki centralnie sterowanej, bieda, przemoc wobec obywateli, tajemnicze zniknięcia niezależnych ekonomistów, dziennikarzy i działaczy politycznych oraz szykanowanie ich rodzin, morderstwa, a na końcu bankructwo komunizmu. Potem następuje czas gospodarki wolnorynkowej, po kilki latach do głosu dochodzą komuniści, którzy mówią, że tamten komunizm to nie był taki prawdziwy komunizm i znowu to samo… Dobro zawsze zwycięża i wprowadzenie terroru cyfrowego poprzez mi. in.: punkty za bycie dobrym obywatelem i pieniądze wyłącznie w formie cyfrowej, nie utrzymają zbyt długo zła, które idzie.

Na koniec jeszcze jedna uwaga. Komunizm w Polsce upadł (na cztery łapy) raptem niewiele ponad 30 lat temu i Polacy nie wyciągnęli z tego żadnej nauki. Nie wszędzie jednak reakcje na koronawirusaa były złe. Kuba wprowadza wolnorynkowe reformy!
Licznik długu: http://www.dlugpubliczny.org.pl/
Licznik strat lockdownowych: https://licznik.wei.org.pl/
reklama
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.