reklama

Dwa stanowiska, jedna sprawa, czyli kierowca kontra prezes

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Dwa stanowiska, jedna sprawa, czyli kierowca kontra prezes - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Z GarwolinaKilkukrotnie na łamach naszego portalu przewijała się historia kierowcy PKS Garwolin, który zrezygnował z pracy po tym, jak nie porozumiał się z osobą ustalającą grafik. Redakcja Kuriera Garwolińskiego postanowiła przyjrzeć się tej sprawie.
reklama

Po opublikowaniu artykułu „Prezes PKS odpowiedział na Wasze pytania (II)” zgłosił się do naszej redakcji pan Piotr. Rozpoznał on w sobie postać, o której mówił zarówno pan Kozioł, jak i anonimowi komentatorzy.

Były kierowca uważa, że prezes PKS w odpowiedzi na ostatnie pytanie artykułu minął się z prawdą. Dlatego też chciał przedstawić swoją wersję. Słyszymy od pana Piotra: - Pan Kozioł to człowiek, który znał mnie trzy tygodnie. Pierwszy raz widział mnie, gdy dostałem wypowiedzenie. Może pani osobiście się przekonać, pytając moich współpracowników o to, jakim byłem kierowcą. Nigdy nie było na mnie żadnych skarg. Może pani również przejechać się moją stałą trasą Garwolin – Żabieniec – Wilga – Łaskarzew – Garwolin. Posłucha pani opinii na mój temat. Sądzę, że jestem dyskryminowany przez prezesa i oczerniany.
@@@
Były kierowca wyznaje nam, że złożył podanie o rozwiązanie pracy z powodu obłożenie chorego ojca: - Zdarzało się, że pracowałem od godziny 5.20 do 18.20, a potem całą noc nie spałem. Gdy prosiłem specjalistę o zaległy urlop, ten z ironicznym uśmieszkiem odmawiał mi. Mój ojciec też był pracownikiem PKS, był kierowcą. Ten PKS budował od samych podstaw, a pan, który układał grafik pracy mówił, że go to nie interesuje. Gdy dostałem wypowiedzenie to i urlop się znalazł, półtora miesiąca na nim siedziałem.

Pan Piotr, kończąc rozmowę z nami, dodał: - Chciałbym, aby pan Kozioł ustosunkował się do swojej wypowiedzi na mój temat, bo to wszystko, co znalazło się z artykule „Prezes PKS odpowiedział na Wasze pytania (II)” i dotyczy mojej osoby, jest nieprawdą.

Za prośbą pana Piotra, pytamy prezesa PKS, Bogdana Kozioła o tę sprawę. - Zbyt dużo czasu poświęcacie Państwo na osobiste sprawy jednego z byłych pracowników PKS Garwolin. Jeżeli pan Piotr czuje się w jakikolwiek sposób pokrzywdzony, powinien ze swoimi wątpliwościami zgłosić się do kierownictwa PKS, a jeżeli nasza odpowiedź go nie zadowoli ma prawo skorzystać z drogi sądowej – wyznaje Bogdan Kozioł, dodając: - Oświadczam, że nie będę dalej kontynuował tej bezsensownej dyskusji.

reklama

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
logo