38 osób jest zamieszanych w sprawę, w tym 28 celników. Aktem oskarżenia objęci są celnicy, ponieważ każde auto musiało przejść odprawę - Szwajcaria nie należy do Unii Europejskiej.
Jak dowiadujemy się z GW, sprawę odkryła mazowiecka komenda. Najpierw zatrzymano biznesmena z Garwolina, który zaczął współpracę z prokuraturą. Dzięki temu może liczyć na łagodniejszy wymiar kary. "Proponuje dla siebie rok więzienia na pięć lat w zawieszeniu. Ma też naprawić szkody, czyli oddać pieniądze, które straciło państwo" - czytamy w lubelskiej gazecie. A suma wcale nie jest niska - 26 mln zł. Tyle straciło państwo przez nieodprowadzone podatki i cło.
@@@
Przez cztery lata trwania śledztwa sprawdzono 6 tys. aut. 2 tys. z nich mogły mieć związek z aferą. Ich wartość była zaniżana tak, by cło i podatki w Polsce były niższe. Podrabiane były też faktury z fałszywymi wycenami, których dokonywali rzeczoznawcy, w tym biegły Sądu Okręgowego w Białymstoku.
W sprawę zamieszani są celnicy, którzy otrzymali do podziału 300 tys. zł łapówki, właściciele prywatnych salonów sprzedaży samochodów i autokomisów oraz 40-letni Witold P. - donosi lubelska Gazeta Wyborcza.
Całość artykułu dostępna jest pod linkiem.
Źródło: Gazeta Wyborcza, oddział w Lublinie
Grafika: Wikimedia Commons
Komentarze (0)