Oczywiste to jest dla mnie dziś jak mam pięćdziesiąt pięć lat - wtedy przed pięćdziesięcioma laty gdy poznawałem całym sobą środowisko w którym mi przyszło żyć moje wyobrażenie, moje wnioski jakie wyciągałem na podstawie tej bardzo wyrywkowej wiedzy bywały czasami śmieszne, czasami groźne - czasami zaskakujące.
Czy łatwo wytłumaczyć pięciolatkowi co oznacza określenie "złote ręce?" albo dlaczego Zakopane nie jest zakopane albo dlaczego tak ładnie przestrzennie wyglądający rysunek samolotu po wycięciu go z pisma nie chce latać mimo, że na rysunku leci? Jednym słowem przejście z rozumienia słów do rozumienia pojęć, mechanizmów działania, utartych a mylących określeń wymagało i czasu i cierpliwości i wyrozumiałości otoczenia. Bywało z tym różnie.
Słyszałem kilkakrotnie określenie, że ktoś ma "złote ręce" ale złoto kojarzyło mi się z czymś co błyszczy, coś co błyszczy kojarzyło mi się z czystością więc jeśli będę długo mył mydłem w wodzie swoje ręce to pewnie będą one złote? Tak to wymyśliłem i wystawiłem na balkon miskę z wodą. Ręce myłem i myłem a one ani nie zamierzały błyszczeć ani tym bardziej być złote. Coś z tym "złotymi rękoma" jest nie tak doszedłem do wniosku.
Do dziś nie widziałem "złotych rąk" natomiast zdarzało mi się spotkać ludzi którzy rzeczywiście mieli "złote ręce" chociaż chyba częściej można spotkać takich co to maja dwie lewe ręce, lepkie ręce, ręce co grabią do siebie, piasek w rękawach itd. Dobrze, że powiedzenie "
głowa do pozłoty usłyszałem o wiele później, wtedy gdy już wiedziałem jakie to ma znaczenie i dzięki temu nie myłem na tym balkonie głowy tylko ręce.
A dlaczego Zakopane to nie zakopane? Wśród filmów jakie miałem do projektora Pathe Babby był także film z Zakopanego a jakże - sam Sabała z gąślikami siedział jak żywy i nawet smyczek miał - jeszcze mu nie ukradli. Więc dlaczego Zakopane i co tam jest zakopane że to Zakopane? Ot dziecięce wątpliwości.
Dlaczego przed wojną dla dzieci były produkowane aparaty filmowe i dostępne były filmy do oglądania w domu a po wojnie u nas dopiero pod koniec lat siedemdziesiątych pojawiły się takie możliwości? Prawie czterdzieści lat byliśmy "blisko małpy" - smutne. Dwa pokolenia się wychowały "cofnięte" w czasie, pokolenia którym zabrano możliwość swobodnego rozwoju. Może dlatego tylu ludzi wyrosło sięgających do kieliszka, może dlatego tylu zwłaszcza z tego wojennego pokolenia po prostu zmarnowało swoje szanse jakie dał im los wyposażając bogaciej w zdolności niż innych. Bo dlaczego Zenon który już w wieku czterech lat czytał sam książeczki dla dzieci jest dziś bardziej zagubiony w świecie niż inni, ci o wiele mniej zdolni od niego? Może dlatego, że ci ponadprzeciętnie zdolni dotkliwiej czuli nonsens Nowego Ustroju?
SJS
Komentarze (0)