reklama

Andrzej Martynowicz: Ten dym był nie do wytrzymania. Ludzie uciekali jak najdalej, bo nie można było oddychać

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Z powiatu garwolińskiego- Byłem tam na miejscu. Straszna tragedia. Ja już jestem uczulony na ogień. Ten dym był nie do wytrzymania. Ludzie uciekali jak najdalej, bo nie można było oddychać - mówi społecznik i fotograf Andrzej Martynowicz o wczorajszym pożarze Klubu Mega Music w Wildze. Budynek stanął w ogniu podczas festynu charytatywnego na rzecz odbudowy domu pana Andrzeja, który spłonął w grudniu 2024 r. - Trudno w to uwierzyć - dodaje.
reklama

Pożar klubu wybuchł w niedzielę 16 lutego, przed godziną 20:00. Ogień pojawił się na suficie - podobnie, jak podczas pożaru domu Andrzeja Martynowicza. Drewniane deski zaczęły spadać z sufitu na parkiet. W klubie znajdowało się wtedy ponad 200 osób.

- Ja już jestem uczulony na ogień w ogóle. Byłem tam na miejscu. Ogień pojawił się na suficie, wewnątrz, kiedy impreza trwała jeszcze w najlepsze. Zaczęło się tlić, ale ogień szybko się rozprzestrzeniał. Po chwili pojawił się dym nie do wytrzymania. Nie można było oddychać. W środku było ponad 200 osób. Na miejscu na szczęście byli strażacy, którzy przyjechali na festyn i szybko zarządzono ewakuację. Jakoś udało nam się stamtąd wydostać. Ludzie uciekali jak najdalej, bo na zewnątrz też było bardzo cieżko oddychać. - relacjonuje Andrzej Martynowicz, który był w klubie, gdy wybuchł pożar. 

reklama

- Straszna tragedia. Właściciele udostępnili klub za darmo, żeby pomóc. Dobrze ich znam, bardzo mili ludzie. - dodaje. 

Osoby biorące udział w spotkaniu opuściły lokal przed przyjazdem służb ratunkowych. Do zdarzenia skierowano ponad 21 wozów strażackich, ponad 100 ratowników oraz Grupę Operacyjną Mazowieckiego Komendanta Wojewódzkiego PSP.  Jeden ze strażaków został poszkodowany - niosąc butlę z tlenem, pośliznął się i uległ wypadkowi. 

Koncert charytatywny w Mega Music miała trwać jeszcze godzinę - wtedy pojawił się ogień. - Co się stało?  Na pewno coś od ogrzewania, bo to takie typowe - u mnie było rozszczelnienie komina i też ogień pojawił się na suficie. Tak myślę, na pewno od czegoś związanego z ogrzewaniem. - mówi Andrzej Martynowicz. 

reklama

Przypomnijmy - do pożaru domu Andrzeja Martynowicza doszło 14 grudnia 2024 r. Twórca facebookowego profilu "Wilga i okolice" nie odniósł wówczas poważnych obrażeń, ale trafił na kilka dni na obserwacje do szpitala w Garwolinie. Jego dom wymagał generalnego remontu, dlatego przyjaciele i lokalna społeczność, oprócz zbiórki w sieci, zorganizowali koncert charytatywny, który odbywał się właśnie w Klubie Mega Music. Dochód z tego wydarzenia miał być w całości przekazany panu Andrzejowi na odbudowę zniszczonego domu. 

reklama

- Przed godz. 20 do Stanowiska Kierowania KP PSP w Garwolinie wpłynęło zgłoszenie o pożarze budynku usługowego Music Wilga w Wildze. Po dojechaniu na miejsce Kierujący Działaniem Ratowniczym stwierdził, że pożarem objęty jest budynek użytkowy, a ogień wydostaje się przez dach. W niedzielę w obiekcie organizowany był charytatywny festyn na rzecz pogorzelca. Z informacji, jakie organizator przekazał Kierującemu wynikało, że wszyscy opuścili budynek przed przybyciem straży. Dalsze działania polegały na podaniu w pierwszej fazie 14 prądów wody - 10 w natarciu i 4 w obronie. Dalej, z dojazdem kolejnych jednostek, prądy były sukcesywnie zwiększane - informował st. kpt. Piotr Filipek, oficer prasowy KP PSP w Garwolinie.

Zdjęcia: Państwowa Straż Pożarna, OSP KSRG Maciejowice

reklama

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Kurier Garwoliński Opis Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama