Pospieszny pociąg towarowy jadący z Warszawy do Dęblina zderzył się z parowozem relacji Warszawa – Dęblin. Oba parowozy, a także 17 wagonów towarowych, zostało zniszczonych (o przebiegu katastrofy pisaliśmy obszernie w jednym z poprzednich numerów).
W "Życiu Stolicy" z 18 października czytamy (pisownia oryginalna): "Z Warszawy donosi (Pm.). Przed sądem apelacyjnym w Warszawie znalazła się dziś sprawa o spowodowanie groźnej katastrofy kolejowej pod Garwolinem. Ławę oskarżonych zajęli: urzędnik Antoni Gąsiorowski, pełniący funkcję dyżurnego ruchu na stacji kolejowej w Garwolinie, zwrotniczy na tejże stacji Władysław Milewski i maszynista kolejowy Bolesław Kaliszuk. Katastrofa nastąpiła na skutek niedbalstwa wszystkich trzech".
W wyniku katastrofy zginęli: maszynista, kolejarz oraz jeden z żołnierzy odpowiadających za kontrolę sprzętu wojskowego. Po wypadku spod kół wydobyto siedmiu rannych.
Fragment tekstu: "Było to 3 czerwca 1931 roku o godz. 3 rano. W stronę Garwolina szedł pospieszny pociąg towarowy, wiozący ładunek amunicji. Na ten sam tor wypuszczono lokomotywę, którą prowadził Kaliszuk. Na szlaku Garwolin-Pilawa nastąpiło zderzenie, które ze względu na ładunek amunicji mogło spowodować nieobliczalne skutki. Zostały rozbite obie lokomotywy i 17 wagonów, przyczem 6 żołnierzy poniosło śmierć a 5 zostało ciężko rannych. Ładunek na szczęście nie eksplodował. Wina oskarżonych polega na tem, że Gąsiorowski wystawił sygnał "droga wolna", zwrotniczy zaś Milewski wypuścił lokomotywę ze stacji w kierunku Pilawy, a maszynista Kaliszuk wyjechał bez załatwienia formalności".
Od wyroku apelował prokurator, który domagał się wyższego wymiaru kary oraz oskarżeni, którzy żądali uniewinnienia
Rannych w katastrofie kolejowej pogotowie ratunkowe przetransportowało do szpitala wojskowego. Stan części załogi był krytyczny.
"Życie Stolicy": "Wszyscy trzej byli postawieni w stan oskarżenia o umyślne spowodowanie katastrofy, z wiedzą, że pociąg towarowy wiózł ładunek amunicji, przyczem prokurator w Siedlcach domagał się dla Gąsiorowskiego i Milewskiego zastosowania art. 15 przepisów przechodnich i wymierzenia im kary śmierci. Sąd okręgowy zmienił jednak kwalifikacje czynu i uznając oskarżonych jedynie winnymi niedopatrzenia, skazał: Gąsiorowskiego na 6 mies. więzienia, a Milewskiego i Kaliszuka na 3 mies. więzienia".
Na miejsce katastrofy przybyła komisja śledcza ministerstwa komunikacji z dyrektorem ruchu inż. Michałem Butkiewiczem na czele. Jej członkowie dokonali oględzin, po czym udali się do naszego powiatowego miasta.
Fragment tekstu: "Od wyroku tego apelował prokurator, który domagał się wyższego wymiaru kary, oraz oskarżeni, którzy domagają się uniewinnienia. Obronę oskarżonych wnoszą adwokaci: Henryk Gacki, Szumański i Zaczyński. Sąd apelacyjny odrzucił apelację prokuratora, natomiast uwzględnił skargę apelacyjną obrońców. Gąsiorowskiemu kara 6 mies. więzienia została zamieniona na areszt. Milewski zaś i Kaliszuk zostali całkowicie uniewinnieni".
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.