reklama

Mamy smoka i nie zawahamy się go użyć... Bośmy bardzo herbowi!

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Mamy smoka i nie zawahamy się go użyć... Bośmy bardzo herbowi! - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Z powiatu garwolińskiegoPowiat garwoliński w swoich dzisiejszych granicach łączy w sobie obszary dwóch historycznych ziem: mazowieckiej Ziemi Czerskiej i małopolskiej Ziemi Sandomierskiej. Przyjęty w 2002 roku herb łączy ze sobą znaki tych dwóch jednostek.
reklama

Przygarnięcie do herbu sandomierskich pasów czerwonych i białych jest skojarzeniem i motywem dość oczywistym. Znacznie mocniej uwagę przykuwa zielony smok (w typie wywerny, bo smok smokowi nierówny...). Po raz pierwszy na Mazowszu pojawia się w pierwszej połowie XIV wieku na pieczęci księcia Trojdena, potem systematycznie używają go mający swoją stolicę w Czersku piastowscy książęta mazowieccy. Przestano go używać po wcieleniu dzielnicy do Polski w 1526 roku. 

Zły żmij europejski i dobry smok azjatycki

Smok w średniowiecznej Europie przeważnie kojarzony był jako eksponent zła, reprezentant rozmaicie pokonfigurowanych mocy ciemności. Na marginesie tylko wspomnimy, że zupełnie inaczej jest w Azji: tam smoki są symbolem mądrości, siły i należycie sprawowanej władzy. Nie przypominają w niczym naszych legendarnych dziewico- i owcożerców, a bardziej bohatera cudnego filmu "Ostatni smok", gdzie dobre zwierzę mówi głosem Seana Connery`ego.
 
Maryja oraz święci smokobójcy
Ukształtowana przez lekturę tekstów biblijnych wyobraźnia mocno identyfikowała go jako symbol szatana. Dziewica z Apokalipsy miażdżąca głowę węża, ale również późniejsze historie o świętych: archanioł Michał, na Zachodzie święty Jerzy i na Wschodzie święty Dymitr - smokobójców było wielu. Ba, nawet święta Marta (ta, która tak pięknie usługiwała Jezusowi...), napotkawszy we Francji smoka prześladującego lud, podjęła ekspedycję i znalazłszy go w lesie, pokropiła wodą święconą i pokazała mu krzyż, a smok natychmiast, pokonany, stanął spokojnie jak owca. Wówczas Marta związała go własnym paskiem, a następnie lud zabił go dzidami i kamieniami. 
Smok od króla Artura!
Skąd więc nagle predylekcja do smoka w Czersku? Skojarzenie jest absolutnie odważne. Najbardziej znany europejski smok heraldyczny to oczywiście walijski smok arturiański. Dodajmy: smok wyjątkowo pozytywny, będący symbolem władcy i dobrego wojownika! Staje więc pytanie: czy możliwe jest, żeby książęta z Czerska znali i uznawali za na tyle istotne przekazy mitu o królu Arturze i jego rycerzach, żeby wpisać je do swojego herbu? Owoż jest to całkiem możliwe. Według jednej z interpretacji jeszcze w czasach Bolesława Krzywoustego na ziemiach tych lat swoich dożywał Magnus, syn pokonanego pod Hastings króla Harolda. Mógł z powodzeniem być pierwszym przekazicielem legendy. W XIV wieku zaś mit arturiański był w środowisku polskich elit znany dość powszechnie, co na różnych przykładach wykazywali prof. Jacek Wiesiołowsi prof. Tomasz Panfil. 

reklama
reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
logo