Żelechów, zanim ok. 1770 roku osiedlił się tu Levi Icchak ben Meir, świetnie wykształcony i charyzmatyczny rabin związany z rozwijającym się wówczas w szalonym tempie ruchem chasydzkim, znajdował się w strefie wpływów "misnagidów", Żydów tradycyjnych, ortodoksyjnych, których najwybitniejszym przedstawicielem był słynny Gaon z Wilna. Nie wiemy, jak wiele serc wyznawców do nowego typu pobożności przyciągnął rebe, nie uwzględniano tego bowiem w żadnym rejestrze. Opowieści o jego życiu często podkreślają popularność, zwłaszcza u biedniejszych członków wspólnoty, jednak nie oni to podejmują strategiczne decyzje. Znamy zawartą w Księdze Pamięci Żydowskiej Gminy Żelechów relację Szol Alszaka. Jest ona wprawdzie o 150 lat późniejsza, ale zapewne ma dawniejsze źródła. Śródtytuły od redakcji.
Dobrze wysiedziany "miękki" kamień
...Z jego odejściem z Żelechowa jest związana legenda o "miękkim kamieniu".
Opowiada ona o tym, że kiedy reb Lewi Izaak odchodził pieszo z Żelechowa, odprowadzały go tłumy wielbicieli. Kilkanaście kilometrów za miastem wszyscy zatrzymali się na krótki odpoczynek. Reb usiadł na kamieniu i powiedział, że kamień jest miękki, jakby wysiedziany. Był bardzo rozgoryczony i siedząc na tym kamieniu, przepowiedział, że w Żelechowie zawsze będą kłótnie z rabinami i żaden żelechowski rabin nie będzie pochowany na miejscowym cmentarzu. Po nim w Żelechowie było jeszcze dwóch wielkich chasydzkich rabinów, którzy odeszli z powodu sporów z misnagdami. Również i oni odpoczywali na "miękkim kamieniu".
Kolejny rabin - Szymon Deutsch - mały Niemiec
Reb Lewi (niech jego pamięć będzie błogosławiona!) miał zwyczaj często modlić się sam przy pulpicie, prosząc dla narodu Izraela o wszystko, co najlepsze. W roku, kiedy odszedł z Żelechowa, modlił się na Jom Kipur. Po modlitwach "Kol nidrej" i "Maariw" już miano zacząć odmawiać "Szir Ha-Jehud", kiedy nagle reb. Izaak powiedział: Pod bimą modli się mały Niemiec. Niech przyjdzie i przeczyta "Szir ha-Jehud". Tym Niemcem był późniejszy znany rabin Szymon Deutsch. (...)
Reb Szymon Deutsch został rabinem w Żelechowie, ale po jakimś czasie, na skutek kłótni z misnagdami, musiał również opuścić miasteczko. Podobnie jak reb Lewi Izaak, również odpoczywał za miastem na "miękkim kamieniu".
fot. Panorama Żelechowa z będącą dominującym elementem krajobrazu budynkiem synagogi. Zdjęcie wykonane zaraz po wojnie: widzimy, że budynek nie posiada już dachu zniszczonego przez Niemców, nie ma też macew na cmentarzu. Niedługo potem mury zostały rozebrane
Tradycyjni donoszą na chasydów - podłożenie drożdży
Po latach Żelechów przyjął na rabina rebego reb (Rebe - oznacza rabina, reb - forma grzecznościowa odpowiadająca polskiemu "pan" - przyp. ZS) Aszerla, syna Świętego Żyda z Przysuchy. Tradycyjne spory w Żelechowie między chasydami i misnagdami jeszcze bardziej się tym zaostrzyły. Opowiadało się, że walka przeciwko reb Aszerowi przybierała bardzo nieprzyzwoite formy. Doszło nawet do tego, że misnagdzi składali na chasydów skargi do organów państwowych. Typowym przykładem, w jaki sposób starano się zaszkodzić rabinowi, było podłożenie rabinowi drożdży (przed Paschą Żydzi muszą koniecznie usunąć z gospodarstwa drożdże, oskarżenie o posiadanie choć grama czegoś z zakwasem to była paskudna sprawa! - przyp. ZS). Nasi rodzice opowiadali różne historie o tym, jak później Bóg ukarał misnagdów, którzy w taki sposób ubliżyli rabinowi. Rebe reb Aszer był rabinem w Żelechowie przez długie lata. Od niego również wywodzi się dynastia cadyków, która w Żelechowie istniała tak długo, jak żelechowska gmina żydowska. Ostatni żelechowski rebe, reb Szolem (niech jego pamięć będzie błogosławiona!), zginął śmiercią męczeńską wraz ze swoją gminą.
Chasydzi donoszą na rabina - nielegalnie handluje winem
Pod koniec XIX stulecia przyjechał do Żelechowa wielki gaon, reb Eliezer Lejb Trajtsman (niech jego pamięć będzie błogosławiona!), który później został rabinem w Łodzi. Był to młodzieniec posiadający ogromne wiadomości religijne, a także częściowo świeckie. Wysoki, przystojny, o miłym usposobieniu, niezwykłą miłością darzył prostych Żydów. Wkrótce zdobył właśnie wśród prostego ludu wielkie zaufanie i sympatię. Ci Żydzi widzieli w nim swojego prawdziwego przywódcę. A jednak chociaż doskonały we wszystkim, nie usiedział długo na rabinackim krześle. Wielki spór zmusił go do opuszczenia Żelechowa.
Był to spór innego rodzaju niż tamte w XVIII i XIX. Tym razem rozpoczęła go strona chasydzka wspólnie z całym żelechowskim dworem chasydzkim. Zaczęło się donosem. Zainteresowały się tym sporem także organy państwowe i doszło do procesu. Chasydzi przekazali tę sprawę znanym adwokatom, wymyślając na rabina różne zarzuty, jak nielegalny handel winem oraz inne zarzuty, za które mógłby dostać większy wyrok. Rabin, mając znajomości w organach państwowych, zawsze wychodził zwycięsko. Rabin i jego zwolennicy nie pozostawali bierni. Zrobili donos na chasydów i ich miejsca modlitwy pozamykała policja. Otrzymali także zakaz zbierania się, a ich bejt - midrasz (miejsce nauki i spotkań) mógł być otwarty na modlitwy tylko dwie godziny rano i godzinę wieczorem.
Ostatni rabin Żelechowa, jedyny, który pozostał w Żelechowie do końca życia
Rabin Trejstman opuścił Żelechów i przeniósł się do Radomia, gdzie w roku 1906 został rabinem. W roku 1911 został rabinem w Łodzi i był nim aż do śmierci w 1917 roku. Ostatnim żelechowskim rabinem był wielki znawca Tory, reb Izaak Dawid Ha-Kohen (niech jego pamięć będzie błogosławiona!). Funkcje rabina objął w 1908 roku i pełnił ją aż do ostatniego dnia istnienia żydowskiego Żelechowa. Zginął śmiercią męczeńską w czasie okupacji hitlerowskiej wraz ze swoją świętą gminą. Izaak Dawid ha-Kohen był jedynym rabinem, który pozostał w Żelechowie do końca swojego życia.
Łagodny rebe Żelechowa
O swoich cadykach chasydzi opowiadali historie, które ilustrowały ich sposób widzenia świata, ludzi i Boga. Na podstawie poświęconej reb Leviemy Icchakowi ben Meirowi strony berdichev.org:
Choć łagodny w krytyce, nigdy nie wahał się upominać tych, którzy zatracili się w pędzie życia. Jeden raz zaskoczył dwóch rozmawiających godzinami wiernych, nagle witając ich w synagodze. Kiedy zapytali, dlaczego zdecydował się ich powitać, odpowiedział: "Byliście daleko. Nie? Ty na targu. A ty na statku z ładunkiem zboża; kiedy tu ucichło, wróciłeś. Witamy ponownie". Innym razem krzyknął z dachu do ruchliwego targowiska: "Zapominacie bać się Boga!"
Księga Pamięci Żydowskiej Gminy w Żelechowie (ang. Memorial Book of the Community of Zelechow, ijd. Yisker-bukh fun der Zhelekhover yidisher kehile) wydana została w Chicago w 1953 roku i zawiera bezcenne relacje tych spośród przedwojennych mieszkańców miasta i okolic, którzy albo ocaleli, albo wyjechali przed wojną. Częściowo została przetłumaczona na angielski, czeski (!) i polski (tł. fragmentów z czeskiego na polski Andrzej Cieśla). Dostępny jest pod adresem https://www.jewishgen.org/yizkor/zelechow/zelp000.html |
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.