reklama

Krzysztof Żochowski: "Ja mam sporo siwych włosów, ale takiej sytuacji nie pamiętam"

Opublikowano:
Autor:

Krzysztof Żochowski: "Ja mam sporo siwych włosów, ale takiej sytuacji nie pamiętam" - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Z Garwolina"Ja mam sporo siwych włosów, ale takiej sytuacji nie pamiętam. My jako dyrektorzy szpitali nie wiemy, jak funkcjonować. Nie wiemy, czy leczyć wszystkich tych, którzy zwracają się do naszych szpitali ze swoimi problemami zdrowotnymi, bo nie wiemy, czy będziemy mieli za to zapłacone. - mówi Krzysztof Żochowski, dyrektor Szpitala Powiatowego w Garwolinie, wiceprezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych.
reklama

Kilka tygodni temu rozmawiałam z panią Iwoną Kurowską, starostą Powiatu Garwolińskiego, która powiedziała mi, cytuję: „Według oceny kierownictwa szpitala powiatowego obecnie sytuacja jest stabilna. Jednak przyszłość w perspektywie roku, a tym bardziej kilku lat, jest bardzo niepokojąca.” Jak na dzień dzisiejszy przedstawia się sytuacja Szpitala Powiatowego w Garwolinie? 

Dokładnie tak, jak powiedziała moja przełożona pani starosta Iwona Kurowska. Na tę chwilę sytuacja jest stabilna, szpital pracuje prawidłowo, stan finansowy jest satysfakcjonujący. Natomiast to, co budzi nasz ogromny niepokój, to kryzys finansów publicznych. Wszyscy chyba mamy świadomość tego, jak dramatycznie wygląda budżet państwa w roku pańskim 2025. Tak dramatycznego zadłużenia, od kiedy III Rzeczpospolita istnieje, nie było. Mamy już koniec stycznia i na chwilę obecną nadal nie ma zatwierdzonego budżetu Narodowego Funduszu Zdrowia. Ja mam sporo siwych włosów, ale takiej sytuacji nie pamiętam. My jako dyrektorzy szpitali - bo nie jest to pojedyncza kwestia dotycząca Szpitala Powiatowego w Garwolinie, tylko całego systemu opieki zdrowotnej w Polsce, ze szczególnym uwzględnieniem szpitali powiatowych - nie wiemy, jak funkcjonować. W tym sensie, że nie wiemy, czy leczyć wszystkich tych, którzy zwracają się do naszych szpitali ze swoimi problemami zdrowotnymi, którym moglibyśmy udzielić pomocy, bo mamy wiedzę, siłę, możliwości, ale nie wiemy, czy będziemy mieli za to zapłacone. Medycyna, jak wszyscy wiemy, należy do najbardziej kosztownych przejawów działalności ludzkiej. Obecnie personel medyczny w Polsce jest wysoko wynagradzany. W przeciągu ostatnich lat były kolejne podwyżki i w tej chwili stosunek zarobków polskich lekarzy, pielęgniarek i ratowników do przedstawicieli innych zawodów, jest już zupełnie godziwy, a w wielu przypadkach należący do najlepszych w Europie. Trzeba zauważyć, że podwyżki, które przeprowadził Rząd Prawa i Sprawiedliwości w ostatnich latach, spowodowały istotną poprawę zarobków w systemie opieki zdrowotnej i sprawiły, że polski personel medyczny przestał wyjeżdżać za granicę. Czyli podsumowując, naszą główną troską jest brak pieniędzy. NFZ ich nie posiada, a nie trzeba mieć wielkiej wiedzy politycznej, żeby wiedzieć, że w przededniu wyborów prezydenckich, koalicja rządząca nie wycofa się z zaplanowanych podwyżek. Zakładam więc, że te podwyżki będą, a w skali kraju będzie to kilkanaście miliardów złotych. To są naprawdę ogromne pieniądze, których w budżecie NFZ nie ma. A ja już raz przeżyłem najgorszy rok w moim życiu. Był to rok 2022, kiedy to musiałem przepłynąć pomiędzy Scyllą a Charybdą. Sejm uchwalił wówczas podwyżki, na które nie mieliśmy pieniędzy. I po kilkunastu latach zbilansowanego funkcjonowania szpitala, w ciągu jednego roku nasz szpital stanął na krawędzi wypłacalności. Po tej operacji, którą na nas przeprowadzono w 2022 r., 95 proc. szpitali powiatowych w Polsce było bankrutami. Teraz też bardzo się martwimy tym brakiem pieniędzy na podwyżki. które na pewno będą.  

reklama


Mamy początek 2025 r. Mamy nową ekipę rządzącą i nowe pomysły na ratowanie służby zdrowia, która jest przewlekle chora od lat. Niestety idzie, jak po grudzie. Ministra zdrowia Izabela Leszczyna kilka dni temu zapowiedziała, że skieruje do konsultacji trzecią już propozycję dotyczącą reformy szpitalnictwa i wierzy, że tym razem się uda. Uda się panie dyrektorze?

To jest chyba pytanie do wróżki (śmiech).Mamy tu niestety gorący kartofel. Gdyby pani wyłączyła mikrofon, to ja też bym kilka swoich pomysłów zaprezentował. A pomysł z wyłączeniem mikrofonu polega na tym, że są to decyzje niepopularne. Żyjemy w kraju demokratycznym, w którym co jakiś czas są przeprowadzane wybory i rządzący mają ogromny dylemat, czy zrobić coś dobrego dla kraju, co może skutkować stratami politycznymi, czy jednak zadbać o interes ugrupowania i nie podejmować trudnych decyzji. Ja z wykształcenia jestem chirurgiem i chirurg co jakiś czas musi podjąć trudną decyzje, żeby uratować czyjeś życie. Uważam, że rządzący też czasem powinni jakąś trudną decyzję podjąć, z korzyścią dla kraju. Ale niektórzy do tego dorastają, a inni nie i zobaczymy jak ten egzamin zdarzą aktualni rządzący. 

reklama

Cały wywiad można przeczytać w najnowszym numerze Nowego Głosu Garwolina

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
logo