- Bezprecedensowy akt dywersji i ładunek wybuchowy na polskiej kolei w Powiecie Garwolińskim! Służby na miejscu wyjaśniają zdarzenie. Pociąg kursują w obie strony.- informowała wczoraj z miejsca zdarzenia Starosta Powiatu Garwolińskiego Iwona Kurowska. Do jej wypowiedzi w mediach społecznościowych odniósł się krytycznie Jacek Dobrzyński, rzecznik MSWiA.
- Starosta garwoliński Iwona Kurowska przechwala się w mediach, że dostała informacje od przedstawicieli Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego o tym, że „na trakcji kolejowej doszło do wybuchu, a incydent jest aktem dywersji”. Stanowczo oświadczam, że nikt z ABW nie kontaktował się ze starostą garwolińskim, ani nie udzielał żadnych informacji. Okoliczności i przyczyny tego zdarzenia od rana badają funkcjonariusze policji i ABW. Sprawa jest traktowana absolutnie priorytetowo - napisał wczoraj na portalu x.com Jacek Dobrzyński, rzecznik MSWiA.
Udało nam się skontaktować w tej sprawie ze starostą Iwoną Kurowską.
- Pisałam o tym otwarcie, bo taką informację otrzymałam gdzieś koło południa wczorajszego dnia. Po drodze wydarzyła się taka sytuacja, bardzo niesympatyczna, że sam rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych odniósł się do mojej wypowiedzi, podając zresztą nieprawdę. Otwarcie skrytykował mnie, użył takiego słowa, jakobym ja przechwalała się, że zadzwoniło do mnie ABW i podało mi takie informacje, podczas kiedy ja w żadnym miejscu nie zamieściłam takiej wypowiedzi - ani na moich mediach społecznościowych, ani w mediach ogólnopolskich. Więc to było po prostu zwyczajnie kłamstwo. Ale nie to jest najgorsze, bo nie po raz pierwszy jestem ofiarą różnych ataków ze strony obecnej ekipy rządzącej, na różnych poziomach, samorządowym i nie tylko. Natomiast najbardziej smutne w tym wszystkim jest to, że w momencie, kiedy w naszym powiecie, w Polsce, w naszym kraju dzieje się coś takiego, najważniejsze jest atakowanie osoby, która odważyła się o tym otwarcie powiedzieć, jeszcze po drodze dezinformując i po prostu zwyczajnie kłamiąc, wkładając w moje usta słowa, których ja nigdy nie wypowiedziałam. I to jest najbardziej przerażające - że w takiej sytuacji rzadzący nie skupiają się na problemie faktycznym, tylko na szukaniu kozła ofiarnego, na którego można by było skierować całą uwagę mediów. - mówi włodarz powiatu, która dodaje także, iż domaga się przeprosin od Jacka Dobrzyńskiego.
- Pan Jacek Dobrzyński kłamie i czekam na przeprosiny, sprostowanie - słyszymy.
- Wczoraj osoby, które były tam na miejscu, nie miały najmniejszych wątpliwości, że to był akt dywersji, że to był wybuch - taką informację dostałam i przekazałam. Bo te wszystkie ślady, które tam były na miejscu zdarzenia, no po prostu wyraźnie na to wskazywały. - dodaje starosta.
Wczoraj na trasie Warszawa–Lublin doszło do dwóch niebezpiecznych incydentów - podczas pierwszego z nich eksplozja ładunku wybuchowego niedaleko stacji Mika w powiecie garwolińskim zniszczyła tor kolejowy, co zdaniem premiera Donalda Tuska miało najprawdopodobniej doprowadzić do wysadzenia pociągu. W okolicy Puław natomiast pociąg z 475 pasażerami musiał nagle hamować przez uszkodzoną linię kolejową.
Czytaj także: Poseł Woźniak: "Państwo z dykty! Starosta Iwona Kurowska informacje przekazała mieszkańcom zaraz po zdarzeniu!"
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.