Nietypowo, bo w piątek swoje spotkanie rozgrywała Wilga Garwolin. GKS w ostatnich tygodniach miał spore problemy ze zdobywnaiem punktów, na co bezpośredni wpływ miało sporo absencji zawodników pierwszego składu. Garwolinianie niejednokrotnie udowadniali już, że wyżej notowane zespoły nigdy na ich terenie nie mogą liczyć na łatwą przeprawę. Nie inaczej było tym razem.
W miejsce pauzującego za kartki Damiana Papiernika wskoczył Jakub Mianowski. Na swoją naturalną pozycję, czyli bok obrony powrócił Sebastian Grzegorczyk i trzeba przyznać, że prawa flanka w ekipie miejscowych funkcjonowała bez zarzutu. Pierwsza odsłona zdecydowanie należała do gości, którzy mieli więcej z gry, ale mądrze ustawiona w obronie Wilga nie pozwoliła im na wiele, szukając swoich szans w szybkim ataku. Stuprocentowych okazji z obu stron było jak na lekarstwo również w drugiej odsłonie i ostatecznie obydwie ekipy sprawiedliwie podzieliły się punktami.
Jestem bardzo zadowolony. Ostatnie trzy mecze nie udało się nam zapunktować, były problemy w składzie, osłabienia. Przyjechała drużyna z czubu tabeli, tymbardziej jestem zadowolony. Jesteśmy w końcówce ligi. Co chwilę ktoś będzie wypadał, kartki, urazy czy sytuacje prywatne to normalna rzecz. Dzisiaj wskoczyło dwóch zawodników, mam nadzieję, że reszta tez będzie pozytywnie nakręcona tym przykładem i cały zespół pokaże się z jak najlepszej strony w meczach, które nam pozostały. - podsumowuje przebieg spotkania z Hutnikiem trener Wilgi, Karol Zawadka.
Przed Wilgą mecz z bezpośrednim rywalem z dolnej połowy tabeli Błonianką Błonie. - Najważniejszy dla mnie jest mecz w Błoniach. Potrafimy zdobyć dobre punkty z drużynami z góry. Jesteśmy skoncentrowni na naszym najbliższym przeciwniku, ale też na sobie. Nieraz w tym sezonie pokazaliśmy, że możemy punktować w meczach, gdzie nikt na nas nie stawia. Jeśli wykonamy swoją pracę w stu procentach to na pewno stać nas na zdobycie tam kompletu punktów. - mówi o sobotnim spotkaniu Zawadka.
Po meczu z Pilicą mieliśmy w sobie złość piłkarską. Nie chodziło o zlekceważenie, są takie mecze, że nic się nie układa. Taki mecz nam się trafił. Podobnie było z Makowem, gdzie byliśmy lepsi, przez czterdzieści minut bylismy lepsi. Rywal strzela przypadkowego gola, chwilę później dostajemy czerwoną kartkę i to spotkanie odwraca się o 180 stopni. Tak jak powiedziałem, cieszą nas punkty zdobyte "z dołka", gdzie mieliśmy cięższy okres i wiem, że to będzie dla nas ogromny handicap na tę bardzo ważną końcówkę sezonu. - zakończył szkoleniowiec Wilgi.
Wilga Garwolin - Hutnik Warszawa 0:0
Skład Wilgi: Makulec - Grzegorczyk, Haber, Morawski (52' Ihnatov), Rudzki, Kowalczyk, Piesio (86' Kowalski), Bućko, Mianowski, Shakurau, Grot
Żółte kartki dla Wilgi: Grzegorczyk, Shakurau
Komentarze (0)