O godzinie 15 pod Powiatowym Urzędem Pracy w Garwolinie pojawili się poseł Bartłomiej Bodio, mecenas Bartosz Mendyk, przewodniczący Okręgowego Sądu Koleżeńskiego, Okręgowy Koordynator Ruchu Młodych oraz Andrzej Nastała, społeczny asystent posła, przewodniczący Klubu Ruchu Palikota w Garwolinie.
Parysowski problem
Sprawa bezrobotnych powiatu garwolińskiego zainteresowała Bartłomieja Bodio po interwencji mieszkańców Parysowa. Tamtejsza społeczność z powodu ubóstwa nie jest w stanie dojechać do garwolińskiego urzędu pracy, by podpisać comiesięczne listy. – Bilet z Parysowa do Garwolina kosztuje 11 zł, ci ludzie za te pieniądze są w stanie przeżyć cały tydzień – mówił poseł Bodio, dodając: – Tu chodzi o tych ludzi, którzy do nas przychodzą.
Pomysł na rozwiązanie sprawy jest. Mieszkańcy gminy Parysów chcieliby podpisywać listy w urzędzie gminy. Jeżeli taka możliwość nie istnieje, proponują plan B. Pracownik PUP przyjeżdżałby do Parysowa, a lokalna społeczność zwróciłaby mu koszty podróży.
@@@
Urząd niespełniający swoich obowiązków
Podczas debaty poseł Bodio przy wsparciu Bartosza Mendyka zarzucił Powiatowemu Urzędowi Pracy złą organizację oraz niedoinformowanie społeczeństwa i potencjalnych pracodawców. – Po to jest kierownik w PUP, żeby wiedział, jak działać – komentował poseł z Ruchu Palikota. – Wiadomości powinny być jawne, a przedsiębiorcy są niedoinformowani – zarzucał Bartłomiej Bodio, dodając: - Tutaj biuletyn informacyjny jest pusty.
Gdy poseł RP udał się do kierownika Urzędu Pracy, usłyszał: – Rozwiązanie może i jest słuszne, ale powinno obejmować wszystkich, nie tylko Parysów – poinformował Waldemar Zaręba, dodając: – Pewne rzeczy wymagają ustawowego rozwiązania.
Po bezrobotnych kolej na kolej
W najbliższych dniach poseł stoczy walkę o obiekty kolejowe. – Chcę negocjować z ministrem w sprawie kolei – mówił poseł partii Palikota. Rozmowy głównie będą ukierunkowane na zbycie obiektów należących do kolei na rzecz gmin. Dzięki temu kolej pozbędzie się budynków, z których nie korzysta, a musi utrzymywać, a gminy zdobędą nowe obiekty, które będą mogły dowolnie wykorzystać.
10 kwietnia na dwa sposoby
Gdy w całej Polsce społeczeństwo wspominało katastrofę samolotu TU-154, na pokładzie którego zginęło 96 osób, w tym najwyżsi rangą urzędnicy państwowi oraz para prezydencka, poseł partii Ruchu Palikota pracował w codziennym trybie. Na pytanie dziennikarki "Kuriera Garwolińskiego”, czy wybiera się na obchody tragedii Smoleńskiej, odpowiedział: – Wszyscy ludzie są cenni, ale zajmijmy się tymi, którym możemy jeszcze pomóc.
reklama
Komentarze (0)