Starosta Iwona Kurowska przyznaje w rozmowie z nami, że jest do głębi poruszona tym, co wydarzyło się w niedzielę w Wildze. Nic nie zapowiadało tragedii, a festyn charytatywny przebiegał w cudownej atmosferze.
- Z prośbą o wsparcie tego wydarzenia zwróciła się do mnie pani Bogumiła Głaszczka, Wójt Gminy Wilga. Oczywiście jako powiat z radością przystąpiliśmy do tego wsparcia i ufundowaliśmy przedmioty na licytację, bo pan Andrzej to osoba powszechnie znana, lubiana i szanowana, która od lat robi bardzo wiele dobrego dla gminy i dla powiatu. Jest zawsze obecny podczas wszystkich uroczystości, fotografuje, dokumentuje czy prowadzi profil popularyzujący Wilgę. Dlatego jako zarząd byliśmy jednomyślni, że trzeba ten festyn wesprzeć. Ja miałam okazję być tam na miejscu. Doświadczyłam tej cudownej atmosfery dobra, życzliwości i takiej integracji - nie tylko mieszkańców gminy Wilga, bo były tam również cheerleaderki z Garwolina, były szkoły, koła gospodyń, mnóstwo innych podmiotów, które miały potrzebę serca, żeby tę piękną akcję wesprzeć. - relacjonuje starosta.
Wszędzie była woda, chodziło się w niej po kostki
Iwona Kurowska przyznaje, że na festynie była mniej więcej do godziny 18:30. Zaraz po powrocie do domu zobaczyła w mediach społecznościowych informację o pożarze.
- W krótkim czasie wykonałam kilka telefonów do pani wójt, do komendanta PSP i podjęłam decyzję, że wracam. Widziałam to wszystko z bliska - to niesamowite zaangażowanie strażaków, ich poświęcenie, to, że nikt nie patrzył, jaka straszna jest pogoda tej nocy. Ta walka z żywiołem była bardzo trudna, ale ci ludzie dali z siebie wszystko. Wszędzie było pełno wody, chodziło się w niej po kostki. Te strumienie, które kierowano na budynek spływały, także na strażaków. Strażacy, którzy wchodzili do ogrzewanego namiotu, żeby trochę się ogrzać, byli cali mokrzy. Ja sama się przemoczyłam i wiem, że momentalnie to wszystko na człowieku zamarzało przy -14 stopniach. Dlatego ogromne wyrazy uznania i szacunek za ich ofiarną służbę i ogromne poświęcenie. Strażacy naprawdę robili wszystko, żeby ocalić cokolwiek. - przyznaje pani starosta.
Jako jedni z pierwszych zgłosili się do pomocy panu Andrzejowi
Iwona Kurowska opowiada, że w rozmowie z wójt Wilgi dowiedziała się, że właściciele spalonego klubu jako jedni z pierwszych zaoferowali swoją pomoc, gdy spalił się dom pana Andrzeja Martynowicza.
- Zapytałam panią wójt, jak to się stało, że doszło do tego festynu i dowiedziałam się, że państwo Goliszewscy byli jednymi z pierwszych, którzy odezwali się do niej po pożarze domu Andrzeja Martynowicza. Zaoferowali, że jeżeli pojawi się jakakolwiek inicjatywa wsparcia pana Andrzeja, to oni są pierwsi, żeby taki festyn zorganizować i oferują swój lokal. Jest to jakaś straszna ironia losu, że właśnie w takim momencie dotknęła ich ta straszliwa tragedia.- mówi poruszona Iwona Kurowska i od razu dodaje, że dobro zawsze wraca i ma wielką nadzieję, że będzie tak i tym razem.
- Widzę i niezmiernie się cieszę, że jest to ogromne zaangażowanie właściwie całej Polski, żeby pomóc właścicielom. Ruszyła zbiórką i myślę, że to jest taka pozytywna inicjatywa, która integruje mieszkańców i łączy w czynieniu dobra. To jest wielka rzecz. Dobro zawsze wraca – taką mamy nadzieję i będziemy robić wszystko, żeby pomóc państwu Goliszewskim, którzy niejednokrotnie przecież udostępniali swój lokal na festyny charytatywne i nigdy nie brali za to żadnego wynagrodzenia - robili to zawsze z potrzeby serca. Więc wierzę, że ich dobro do nich wróci i uda się odbudować to miejsce. - wyraża nadzieję pani starosta.
Przypomnijmy: pożar popularnej dyskoteki wybuchł w niedzielę 16 lutego, przed godziną 20:00. W lokalu przebywało wówczas ponad 200 osób. Ogień pojawił się na suficie, w okolicy wejścia - podobnie, jak podczas pożaru domu Andrzeja Martynowicza. Z relacji świadków wynika że natychmiast pojawił się bardzo gęsty dym, który uniemożliwiał oddychanie - także na zewnątrz. Personel oraz obecni na miejscu strażacy natychmiast rozpoczęli ewakuację uczestników, którym udało się opuścić lokal przed przyjazdem służb ratunkowych. Pożar bardzo szybko się rozprzestrzeniał. Do zdarzenia skierowano ponad 21 wozów strażackich, około 200 ratowników oraz Grupę Operacyjną Mazowieckiego Komendanta Wojewódzkiego PSP. Ogień strawił doszczętnie cały budynek.
fot. GOK Wilga
Komentarze (0)