Początek stał pod znakiem przewagi zespołu Zrywu, jednak im dalej w mecz tym lepiej na boisku czuli się "Paryżanie". Świetnie indywidualnie pokazywał się Sitarek, który trzykrotnie potrafił odnaleźć kolegów w dogodnej sytuacji. Rosnący napór pod sobolewską bramką sprawił, że na przerwę obydwa zespoły zeszły przy wyniku 2:0 dla Orła.
Druga odsłona to niespadające tempo zawodników z Parysowa, którzy szybko swoją przewagę rozszerzyli do czterech trafień. Warty odnotowania jest świetny występ Truszkowskiego, który zdecydowanie skorzystał z szansy, jaką była nieobecność bramkarzy na codzień strzegących bramki wicelidera warszawskiej klasy "A". W pamięć szczególnie zapaść może interewencja, kiedy po strzale z dystansu jednego z sobolewian zbił futbolówkę na rzut rożny.
W końcówce spotkanie znowu się wyrównało, nawet ze wskazaniem na Zryw, który w drugiej połowie ustaliły wynik meczu na 4:2. Obydwie ekipy nie mogły skorzystać z wielu podstawowych zawodników, tym samym większość przewidzianych tego dnia do podstawowej jedenastki graczy rozegrało cały mecz.
"Mimo absenji wielu zawodników zagraliśmy bardzo dobry mecz. Po chwilowej przewadze graczy z Sobolewa przejęliśmy inicjatywę co chwila punktując naszych rywali. Slabsza końcówka, w której straciliśmy dwie bramki wynikała z wąskiej ławki rezerwowych i rozluźnienia niektórych zawodników. Nawet wobec braku kilku doświadczonych graczy mecz oceniam na plus." - podsumowuje Łukasz Kwiatkowski, prezes Orła Parysów.
Dla Zrywu był to ostatni mecz sparingowy. Już w przyszły weekend wznowią rozgrywki ligowe z Wektrą Zbuczyn. Z kolei "biało-niebiescy" jeszcze sparingowo zagrają z Victorią Kałuszyn.
Orzeł Parysów - Zryw Sobolew 4:2 (2:0)
Bramki: Jarek x2, Sikora, Redka - Kowalczyk x2
Komentarze (0)